Spółka Mleczarska w Naramie, Spółdzielnia z o.o.



Przeglądając internetowe spisy archiwalne trafiłem na bardzo ciekawe informacje, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że Narama i Naramianie bardzo dużo zawdzięczają dwóm młodym i światłym ludziom. Dwóm młodym ludziom i okolicznościom, że ci dwaj ludzie spotkali się akurat w tym czasie i w … Naramie. Chodzi mi o księdza Stefana Marca, najpierw administratora, a potem proboszcza parafii w Naramie oraz Tadeusza Piecha, nauczyciela, współzałożyciela i kierownika Szkoły Powszechnej w Naramie. Obydwu tym ludziom poświęciliśmy więcej miejsca w opracowaniu dotyczącym naramskiej Szkole.

Jak już wiemy w 1918 roku, Biskup kielecki Augustyn Łosiński erygował (powołał) w Naramie parafię. Wydzielono ją z macierzystej parafii Korzkiew oraz z parafii Smardzowice, Minoga, Iwanowice i Więcławice. Pierwszym administratorem a potem proboszczem utworzonej w 1918 roku Parafii w Naramie był był ks. Stefan Marzec. Kiedy obejmował naramska Parafię miał 29 lat. W latach 1918 – 20 kościółek został rozbudowany według projektu Kryńskiego, aby pomieścić wszystkich, oraz wzniesiona została plebania. Również parafianie wspólnie z dziedzicem Naramy zaopatrzyli parafię w 14 morgów ziemi, oraz wybudowane zostały budynki gospodarcze.

Kiedy parafia, mówiąc językiem współczesnej młodzieży, została ogarnięta, ksiądz Marzec, po rozeznaniu się w sytuacji, a zwłaszcza zorientowaniu się, że Naramianie są niezwykle pojętni i chętni do pomocy, postanowił wspólnie z nimi zabiegać o powołanie szkoły. Zresztą, to już była taka nasza polska tradycja, że tam gdzie była parafia i kościół była zwykle i szkoła; najpierw parafialna a później publiczna. W trakcie tych zabiegów doszło do spotkania Księdza Stefana Marca i nauczyciela Tadeusza Piecha, któremu następnie Inspektorat Szkolny zleca utworzenie szkoły w Naramie. W ten sposób w 1922 roku udaje się utworzyć dwie klasy Szkoły Powszechnej w izbach budynku gospodarczego Władysława Kurtyki. Kierownikiem Szkoły zostaje Tadeusz Piech.

Ziemie Polskie po I Wojnie Światowej były bardzo zniszczone. Przypomnijmy, że w czasie I WŚ wokół Naramy toczyły się zacięte walki między wrogimi stronami. Potem walki o odzyskanie niepodległości i wytyczenie granic Polski dopełniły dzieła. Jednakże najbardziej bolesne były straty ludzkie. Ocenia się, że w armiach państw zaborczych walcząc przeciwko sobie zginęło około 400 tysięcy Polaków. Potem w obronie granic i niepodległości kolejne ponad 100 tys. oddało życie. Zrujnowanie kraju a w jego następstwie złe warunki bytowe, głód i choroby spowodowały śmierć blisko 400 tysięcy ludności cywilnej. Skąd aż takie straty? Były one wynikiem tego, że na ponad 90% terytorium Polski toczyły się działania wojenne. Po przeprowadzeniu szacunku strat okazało się, że na 16 województw 13 z nich było zniszczonych doszczętnie przez przechodzące fronty, a dwa zostały wyeksploatowane gospodarczo ze względu na bliskość działań wojennych.

Trzeba też zaznaczyć, że większość strat spowodowała grabież okupantów, którzy wiedząc, że tracą te ziemie grabili co się dało. Podobnie zresztą czynią to dziś Rosjanie na Ukrainie. Szczególnie dotkliwie ucierpiało rolnictwo, tak, że po wojnie trudno było w obejściu znaleźć zwierzęta gospodarcze czy drób. Rozkradziony był sprzęt godpodarczy i stratowane pola uprawne, które zresztą i tak nie było za bardzo czym uprawiać. Spowodowało to, że oprócz bezpośrednich zniszczeń i grabieży nastąpił spadek poziomu uprawy ziemi i obniżenie wydajności plonów, a ponad 20% pól uprawnych zupełnie leżało odłogiem.

Narama nie była wyjątkiem od tej reguły. Stąd też toczyły się dyskusje w jaki sposób zacząć działać, aby poprawić sytuację gospodarczą wsi. Zarówno ksiądz Stefan Marzec, jak i Tadeusz Piech wykorzystując swoje kontakty uzyskali zgodę i wsparcie, aby w Naramie została utworzona tzw. Kasa Stefczyka. Była to forma spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych w Polsce. Początkowo powstawały one w zaborze austriackim. Tworzone były na wzór kas Raiffeisena. Inicjatorem ich był działacz spółdzielczy Franciszek Stefczyk, który w roku 1890 otworzył pierwszą kasę oszczędnościowo-pożyczkową w podkrakowskim Czernichowie.

W tym miejscu trzeba przypomnieć tę zasłużoną dla Polski postać. Otóż Franciszek Stefczyk pochodził z rodziny chłopskiej, zdobył wykształcenie o profilu historycznym. Przez jakis czas przebywał w Westfalii, nota bene była tam bardzo duża kolonia robotników polskich, gdzie zapoznał się z systemem wiejskich kas spółdzielczych zakładanych przez Raiffeisena. Kasy te zyskiwały coraz wiekszą popularność także w Cesarstwie Austro-Węgierskim a zatem i w Galicji. Po powrocie do kraju pracował jako nauczyciel szkoły rolniczej właśnie w Czernichowie.

Kasy te przyjęły się na tyle, a praca Franciszka Stefczyka została doceniona w ten sposób, że w latach 1898–1899 był dyrektorem Związku Handlowego Kółek Rolniczych. W latach 1899–1918 był kierownikiem Biura Patronatu dla Spółek Oszczędności i Pożyczek przy Wydziale Krajowym we Lwowie. Później w 1907 był współorganizatorem, a od 1909 r. pierwszym dyrektorem Krajowej Centralnej Kasy dla Spółek Rolniczych we Lwowie, powołanej przez galicyjski Sejm Krajowy. W czasie Obrony Lwowa w listopadzie 1918 był jednym z przywódców polskiego Komitetu Bezpieczeństwa i Obrony Dobra Publicznego odpowiedzialnym za resort skarbu. Został członkiem powołanego 23 listopada 1918 Tymczasowego Komitetu Rządzącego we Lwowie. Od początku 1919 przeniósł się do Warszawy, gdzie do 1924 r. kierował Centralną Kasą Spółek Rolniczych (przeniesioną tam ze Lwowa). W 1924 r. zainicjował powołanie Zjednoczenia Związków Spółdzielni Rolniczych i został jego prezesem. W 1924 roku zmarł. Po jego śmierci kasy oszcędnościowo-pozyczkowe, którym poświęcił praktycznie całe swoje życie zostały nazwane od jego nazwiska Kasami Stefczyka (info za wiki: hasło Franciszek Stefczyk).

W okresie międzywojennym do Kas Stefczyka, których liczba osiągała 3500, należało półtora miliona osób. Odegrały one niebagatelna rolę w rozwoju usług, drobnej przedsiębiorczości i spółdzielczości także na wsiach odrodzonej Polski.

Właśnie w 1925 roku w Naramie została utworzona taka Kasa "Stefczyka". Oprócz mieszkańców Naramy do Kasy należeli również mieszkańcy okolicznych miejscowości, zwłaszcza z tych, które wchodziły w skład naramskiej parafii. Na zebraniu założycielskim zabrani wybrali Przewodniczącym Zarządu ks. Stefana Marca, a Przewodniczącym Rady Nadzorczej Tadeusz Piecha.

Zazwyczaj oprócz przyjmowania wkładów i udzielania pożyczek Kasy Stefczyka finansowały również inne przedsięwzięcia na wsi, zwłaszcza spółdzielnie zrzeszające rolników. Bardzo popularne były wówczas tzw. Spółki Mleczarskie. Warto w tym miejscu wskazać, że już w 1896 r. Franciszek Stefczyk założył pierwsze udziałowe spółki chłopskie, które stały się zalążkiem do powstania spółdzielni mleczarskich. Dzięki działaczom spółdzielczym, którzy zakładali i nadzorowali rolnicze spółdzielnie mleczarskie, pracowały one bardziej efektywnie.

Ciekawiło mnie, czy w Naramie również nowopowstała Kasa finasowała podobne chłopskie przedsięwzięcie. Okazało się, że jak najbardziej. Zapewne starsi mieszkańcy pamiętają, a być może młodsi słyszeli, że w Naramie już przed wojną była „mleczarnia”. Ano była, o to nie byle jaka.

Otóż 7 marca 1926 roku została w Naramie zawiązana Spółka Mleczarska, jako Spółdzielnia z ograniczoną odpowiedzialnością. Podobnie jak Kasa Stefczyka grupowała ona mieszkańców wsi wchodzących w skła naramskiej parafii. W okresie II Rzeczypospolitej spółdzielnie z ograniczoną odpowiedzialnością były podmiotami gospodarczymi, które łączyły cechy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i spółdzielni, gdzie członkowie spółdzielni byli jednocześnie udziałowcami spółki.

W skład władz spółdzielni członkowie wybrali znane nam postaci. Tym razem Tadeusz Piech został Przewodniczącym Zarządu, a ks. Ks. Stefan Marzec Prezesem Rady Nadzorczej. W sklad władz weszli ponadto: Stanisław Lasek – z-ca przewodniczacego Zarządu a Ignacy Kluzek jako kasjer. Natomiast w skład Rady Nadzorczej oprócz Ks. Stefana Marca weszli: Leon Banaś jako Zastępca Prezesa, Grzegorz Kurowski jako Sekretarz a Józef Palik, Jacenty Krawczyk i Mikołaj Machnik jako członkowie Rady Nadzorczej. Na mleczarza został powołany Jacenty Ziębiec, który równocześnie został zobowiązany do zaliczenia kursów i zdobycia odpowiednich kwalifikacji niezbędnych do wykonywania tej funkcji. Czas trwania spółki był nieograniczony.

Warto poświęcić parę chwil i przejrzeć statut tejże spółdzielni, w którym wskazano, że jej celem jest podniesienie dobrobytu i stanu gospodarstwa hodowlanego członków przez prowadzenie wspólnego przedsiębiorstwa, a przedmiotem przedsiębiorstwa spółki jest a wspólne przerabianie i spieniężanie mleka, tudzież wspólna sprzedaż jaj produkowanych gospodarstwach członków spółki, szerzenie wiadomość co do umiejętnego chowu tudzież ułatwienia zakupu bydła mlecznego oraz wspólne sprowadzanie artykułów niezbędnych gospodarstwie nabiałowym.

Zaś członkiem spółki może być każdy zamieszkały w okręgu działalności spółki właściciel krów przyjęty do spółki przez jej zarząd jeżeli podpisze status lub deklaracji przystąpienia do spółki i uiści opłatę wstępną oraz przynajmniej pierwszą ratę na udział, a osoba fizyczna nie posiadająca krów może być członkiem spółki o ile zostanie wybraną do Rady Nadzorczej lub zarządu albo Rada Nadzorcza uzna za pożądane należenie jej do spółki.

A jakie członek miał obowiązki? M musiał wpłacić do kasy spółki przynajmniej jeden udział w kwocie oznaczonej w statucie i jednorazową opłatę wstępną. Odpowiał też za zobowiązanie stowarzyszenia wobec osób trzecich nie tylko swoim zadeklarowanym udziałem ale odpowiadał aż do dziesięciokrotnej wysokości zadeklarowanego udziału. Musiał również dostarczać do mleczarni spółki całą wyprodukowaną ilość mleka, śmietany i ewentualnie jaj, z wyjątkiem przeznaczonych na własne potrzeby w gospodarstwie.

Rozwiązanie spółki mogło nastąpić skutkiem zgodnych uchwał większości 3/4 głosów obecnych na dwóch walnych zgromadzenia kolejno po sobie następujących, w odstępie co najmniej dwóch tygodni. A likwidacja i postępowanie opadłościowe przeprowadza się według przepisów ustawy o spółdzielniach i ustaw ogólnych. A zgodnie z paragrafem 53 spółka się nadzorowi krajowego patronatu spółdzielni rolniczych we Lwowie.

Jak wynika z materiałów archiwalnych spółdzielnia działała aż do wybuchu wojny. Po wkroczeniu Niemców, konfiskatach i wprowadzeniu kontygentów istnienie spółdzielni straciło rację bytu. Spółdzielnia faktycznie przestała działać. Dlatego też 1 kwietnia 1941 roku kontrolowana przez Niemców tzw. Państwowa Rada Spółdzielcza wystapiła do Sądu Handlowego w Kielcach z wnioskiem o wykreślenie jej z rejestru handlowego. Z dniem 31 sierpnia 1941 roku Spółdzielnia została wykreślona z Rejestru. Po wojnie, w 1948 roku porządkując prawne sprawy poniemieckie władze PRL ponownie podjęły działania względem Spółdzielni, w ten sposób nie uznając decyzji władz niemieckich o rozwiązaniu Spółki. Ostatecznie po stwierdzeniu, że spółdzielnia nie posiada majątku ani zobowiązań i nie prowadzi działalności w 1949 roku została ostaecznie wykreślona z rejestrów.

Więcej na temat Spółdzielni można wyczytać z załączonych kop[ii materiałów archiwalnych. A gdyby ktoś miał ochotę zapoznać się bardziej z problematyką kas Stefczyka i finansowanych przez nie przedsięzwięć proponuję książkę „Kasy Stefczyka - czyli raiffeisenowska spótdzielczość kredytowa w rolnictwie chtopskim Polski niepodległej (1919- 1939)” Ludwik Mroczka, dostępną w necie pod adresem https://rep.up.krakow.pl/xmlui/bitstream/handle/11716/5682/AF003--08--Kasy-Stefczyka--Mroczka.pdf?sequence=1

Warto także zaznaczyć, że w 1926 roku z inicjatywy księdza Marca i kierownika Szkoły Tadeusza Piecha powstała Straż Ogniowa. Prezesem został ks. S. Marzec a Naczelnikiem T. Piech. W 2026 roku, a więc za niespelna trzy lata OSP Narama będzie obchodzić swoje 100 lecie.

W 1927 roku ksiądz Stefan Marze opuścił Naramę i został administratorem Parafii pw. św. Wojciecha BM w Niedźwiedziu (koło Słomnik), gdzie przebywał do 1936 roku. Nowym proboszczem naramskiej Parafii został ksiądz Wacław Ptaszyński. Zaś z dniem 16 lutego 1931 roku dotychczasowy kierownik szkoły Tadeusz Piech został przeniesiony na stanowisko kierownika czteroklasowej szkoły w Kępnie, powiat Miechów, a jego miejsce zajęła Leonarda Sołtysówna, przeniesiona do Naramy z Giebułtowa.

Jak z tego widać Narama dużo zawdzięcza tym dwóm postaciom. Zarówno ksiądz Stefan Marzec, jak i Tadeusz Piech dobrze zapisali się w pamięci mieszkańców. Jednakże chyba najbardziej znaczącym ich wkładem w rozwój społeczności było wzmocnienie i uguntowanie w świadomości ówczesnych mieszkańców Naramy przeświadczenia, że od ich roztropnosci, aktywnosci, przedsiębiorczości i planowania zależy poprawa ich losu. Stąd w późniejszych latach podejmowanie przez mieszkańców różnych społecznych inicjatyw polepszających jakość życia na wsi i liczenie przede wszystkim na siebie i swoją zaradność. To przeświadczenie o „własnym losie we własnych rękach” trwa zresztą do dziś.

Zbigniew Grzyb




PS. Archiwum Państwowemu w Kielcach za możliwość skorzystania z ich zasobów, bez których praktycznie niemożliwe byłoby napisanie tej informacji.





Poniżej skany dokumentów znajdujących się w Archiwum Państwowym w Kielcach.























































© 2023 narama.pl
RODO: Strona prowadzona przez osobę fizyczną.