Narama

Jan Połukopek Naramski. Dziedzic nowego porządku

O gospodarzu, co swój czas rozumiał


Czas pokoju, czas przemian

Gdy umierał Heldwig z Naramy, dziedzic herbu Nowina, Rzeczpospolita znajdowała się na rozdrożu – ale po raz pierwszy od dawna było to rozdroże nadziei, nie grozy. Mijał właśnie rok 1413 – zaledwie trzy lata po pokojowym zakończeniu wielkiej wojny z Zakonem Krzyżackim. Pokój toruński z 1411 roku, choć nie spełnił wszystkich oczekiwań, potwierdził siłę nowego porządku politycznego: sojuszu Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Unia z Litwą, rozpoczęta w Krewie (1385), przeszła ważną próbę ognia – i wyszła z niej zwycięsko.

Grafika: Jan Połukopek Naramski herbu Nowina. Gospodarz, który swój czas rozumiał (wyobraźnia autora)

Właśnie w tym kontekście, na jesieni roku 1413, zawarto Unię w Horodle – akt, który nie tylko potwierdził braterską współpracę Polaków i Litwinów, ale też związał szlachtę litewską z polską poprzez wspólny herbowy system. Był to gest dalekosiężny: społeczeństwo rycersko-szlacheckie miało teraz wspólną tożsamość, wspólne prawa i coraz częściej – wspólne interesy. Nie bez znaczenia był też fakt, że władza królewska – reprezentowana przez Władysława Jagiełłę – zyskała na autorytecie, a Korona, umocniona i nieco uporządkowana, mogła skupić się na sprawach wewnętrznych.

Dla Małopolski – a zwłaszcza dla ziem otaczających Kraków – był to czas spokoju i rozwoju. Wojenne zagrożenia odsunęły się na północ, a sądy ziemskie, grodzkie i klasztorne mogły na nowo zająć się tym, co dla ludzi najważniejsze: ziemią, dziedziczeniem, własnością i porządkiem.

W tym właśnie czasie, w dolinie między Korzkwią a Wilczkowicami, rodzi się nowy rozdział historii Naramy. Heldwig – mężczyzna, który nie tylko wykupił pozostałe udziały w rozdrobnionej wcześniej wsi, ale i zjednoczył ją w jeden majątek – odchodzi, pozostawiając po sobie dobrze uporządkowaną schedę. Jego śmierć nie była końcem, ale raczej przekazaniem steru w ręce kolejnego pokolenia. Bo oto na pierwszy plan wysuwa się Jan Połukopek, jego syn, który już nie będzie musiał toczyć walki o własność, lecz skupi się na czymś innym: na budowie gospodarczego zaplecza dla rodu Nowinów z Naramy.

Z chwilą śmierci Heldwiga Narama przestaje być tylko punktem na mapie – zaczyna się stawać rodowym gniazdem, miejscem, z którego Nowinowie będą wychodzić w świat pod nazwiskiem Naramskich, Narębskich i Naremskich. Ale na razie wszystko zaczyna się cicho – od wpisu w księdze ziemskiej, od porozumienia między braćmi, od wypłaty wiana wdowie Klarze. Czas pokoju pozwala, by to, co wielkie, zaczęło się od spraw zwykłych.

Dziedzictwo Heldwiga i pierwszy podział

Śmierć Heldwiga, choć zapewne odczuwalna w wymiarze ludzkim, nie wywołała wstrząsu majątkowego. I to najlepiej świadczy o tym, jak przezornie i mądrze zarządzał on swoją dziedziną. Jeszcze za życia uregulował większość kwestii własnościowych – od wykupu współudziałów w Naramie, przez nabycie części w Przybysławicach, po nadanie równych praw swym dzieciom. Nie zostawił chaosu, nie zostawił konfliktów – zostawił plan i narzędzia, które jego potomkowie wdrożyli niemal natychmiast.

W źródłach z 1413 roku widzimy, jak wdowa Klara i dzieci Heldwiga – Jan, Imram, Spytek, Zbyszek, Andrzej, Dziersław, Małgorzata, Katarzyna i Anna – przystępują do podziału majątku. Część z nich jest już pełnoletnia i czynna prawnie, część nadal wymaga opieki. W tym gronie Jan i Imram – najprawdopodobniej najstarsi – przejmują całą wieś Naramę wraz z udziałami w Przybysławicach oraz część Wilczkowic, kupioną przez ich ojca za 14 grzywien. Reszta rodzeństwa, wraz z Klarą, otrzymuje Marszowice – inne dobra należące do rodziny.

Grafika: Podział włości naramskich pomiędzy spadkobierców Heldwiga

Ale transakcja nie kończy się na geograficznym podziale. Jan i Imram zobowiązują się wypłacić Klarze 37 grzywien i 8 skojców z tytułu jej wiana – czyli tego, co przed laty wnosiła do małżeństwa z Heldwigiem. To ważny gest: nie tylko symbolicznie zamyka on pewien etap, ale też pokazuje, jak poważnie traktowano zabezpieczenia kobiet w ówczesnym prawie. Klara nie zostaje „na łasce synów” – otrzymuje to, co jej się należy, i może spokojnie odejść do Marszowic, którymi zarządza z pomocą syna Spytka.

Trzeba zaznaczyć, że Jan, Imram i ich rodzeństwo byli nie tylko gospodarzami ziemi, ale także uczestnikami – można powiedzieć: użytkownikami – nowego systemu prawnego, który rozkwitał w Małopolsce. Ich imiona, a zwłaszcza Jana, pojawiają się w księgach ziemskich niemal każdego roku – jako powódów, pozwanych, poręczycieli czy zastawników. To nie był wyjątek – to była nowoczesność. Tak właśnie działała szlachta, która swoje interesy prowadziła nie w zbroi, lecz w kancelarii.

Dlatego bardzo ciekawy jest sposób, w jaki Jan i Imram przejmują Naramę. Nie następuje to w sposób ostateczny, lecz przez formułę wspólności i współgospodarowania. Przez kilka lat wieś prowadzona jest wspólnie. Bracia utrzymują majątek jako jeden organizm – dzieląc dochody, inwestując wspólnie, a nawet występując razem w sądzie.

Dopiero w 1417 roku dochodzi do formalnego podziału: Jan bierze połowę Naramy po stronie Korzkwi i Owczar, Imram zaś otrzymuje część od strony Wilczkowic. Ale nawet ten podział nie kończy współpracy – wręcz przeciwnie: Imram zastawia swoją część Janowi za 200 grzywien szerokich groszy praskich, co de facto oznacza, że Jan staje się jedynym zarządcą całej wsi, a Imram – jej kredytodawcą.

W ten sposób Narama wchodzi w nowy rozdział: pod rządami jednego dziedzica – Jana Połukopka.

Grafika: Podział włości naramskich pomiędzy Jana i Imrama

Jan Połukopek – inwestor, zarządca, gwarant

Jan z Naramy herbu Nowina, zwany Połukopkiem, nie był wodzem, rycerzem na wyprawie ani dostojnikiem dworskim. Nie prowadził wojsk ani zbyt często nie zasiadał przy królewskim stole. A jednak, w lokalnym krajobrazie – tym rzeczywistym i tym społecznym – należał do ludzi pierwszego rzędu. Był dziedzicem, czyli kimś więcej niż tylko właścicielem ziemi. Był gospodarzem, poręczycielem, kupcem, rozgrywającym. Był człowiekiem interesu, a jego nazwisko – albo raczej przydomek – Połukopek, nosił nieprzypadkowo. Niewykluczone, że odnosił się on do jakiejś jego specyficznej cechy lub przymiotu, ale z pewnością... dobrze zapadał w pamięć.

Jan działał już w epoce po Grunwaldzie, w czasach pokoju wewnętrznego, kiedy rządy sprawował jeszcze Władysław Jagiełło, a po jego śmierci w 1434 r. – rada regencyjna pod nieobecność małoletniego Władysława III Warneńczyka. Dla dziedziców takich jak Połukopek był to czas stabilizacji, spokoju i możliwości inwestowania.

Już wkrótce po przejęciu ojcowizny Jan zaczyna budować sieć zobowiązań i inwestycji. W 1415 roku Jan z Sieciechowic winien był mu dwie kopy półgroszy. W tym samym roku Strzechna – wdowa po Mikule z Białej – oraz jej syn Zaklika z Bodziejowic gwarantowali Janowi z Naramy (czyli swojemu zięciowi) zwrot 50 grzywien szerokich półgroszy w kwartnikach, dając jako zastaw role czterech kmieci: trzech w Białej i jednego w Bodziejowicach.

W 1416 roku Jan kupuje stajanie roli pod Naramą, ciągnące się aż do drogi wiodącej do Damic i Rzeplina. To nie jest przypadkowy zakup – Jan poszerza swoją domenę w sposób przemyślany, kontrolując ciągi komunikacyjne, pola, łąki i gaje, które mogą przynosić dochód.

Grafika: Dokument potwierdzający, że Jan z Naramy kupuje łan pola od Andrzeja ze Szczodrkowic

Ale nawet ten podział nie kończy współpracy między braćmi – wręcz przeciwnie: już w 1417 roku Imram zastawia swoją część Janowi za 200 grzywien szerokich groszy praskich, co de facto oznacza, że Jan staje się jedynym zarządcą całej wsi, a Imram – jego wierzycielem. To rozwiązanie typowe dla czasów, gdy podział majątku nie musiał oznaczać zerwania więzi ani interesów.

Warto tu znów przywołać sformułowanie z dokumentu sądowego, który określa ich jako „fratres uterini” – braci pochodzących z tej samej matki. Dla nas to drobny detal, dla ludzi średniowiecza – ważne rozróżnienie prawne i emocjonalne. W czasach, gdy ojcowie mieli dzieci z kilku małżeństw, to właśnie wspólna matka cementowała najbardziej naturalne dziedzictwo. Bracia „uterini” mieli do siebie większe zaufanie – i to widać w ich wspólnych działaniach. Również prawo przewidywało dla nich specjalny tryb dziedziczenia.

Tak oto Narama wchodzi w nowy rozdział. Z rozdrobnionego majątku rodzinnego wyrasta jeden ośrodek zarządzania – pod rządami Jana Połukopka, który nie tylko przejmuje ojcowiznę, ale zamienia ją w centrum operacyjne całego rodu Nowinów Naramskich. Bo choć jego bracia wkrótce rozejdą się po okolicy – do Mnikowa, Raciborska, Garlicy czy Marszowic – to właśnie Jan utrzyma Naramę w ręku, rozbuduje jej zaplecze i stworzy z niej punkt odniesienia dla całej linii Nowinów z Naramy. A to dopiero początek.

W 1418 roku Jan jako dziedzic Naramy kupuje od Imrama wszystkie jego części ojczyste i zakupione w Naramie, Szczodrkowicach, Wilczkowicach i Przybysławicach – wraz z zasiewami, bydłem i trzodą – za 400 grzywien półgroszy. Zobowiązuje się zapłacić część do najbliższego Bożego Narodzenia, a za zwłokę – oddać bratu 14 grzywien czynszu rocznie. Taki układ oznacza, że Jan dysponuje już całością rodzinnych dóbr, choć część nadal spłaca – jak przystało na człowieka honoru i słowa.

Grafika: Dokument potwierdzający, że Jan z Naramy wykupuje majatek od brata Imrama

W kolejnych latach Jan pojawia się w księgach jako poręczyciel i gwarant. W 1419 roku wraz z bratem Dziersławem ręczy za 66 grzywien długu wobec Ady z Minogi. W tym samym roku Hanusz Wierzynek z Garlicy ma mu oddać 11 grzywien, a Spytek z Marchocic – 20 grzywien w dwóch ratach.

W 1421 roku Jasiek kanonik krakowski nie stawia się przeciw Janowi w sprawie o 100 grzywien szkody między Damicami a Naramą. Tenże Jasiek przegrywa też spór o granice. Rok później – w 1422 roku – Jan zastawia połowę Naramy (z wyjątkiem części oprawionej żonie) Grzegorzowi z Grzegorzowic za 200 grzywien pospolitej monety. To duża suma – a więc i zaufanie, którym go darzono, było niemałe.

W 1424 roku Jagienka, żona Jana, aresztuje dokumenty w sprawie sprzedaży wsi Rudno przez Zaklikę z Białej. To niebagatelne wydarzenie – świadczy o tym, że kobieta, żona dziedzica miała realny wpływ na bezpieczeństwo prawne rodziny.

W 1429 roku Jasiek kanonik krakowski znów próbuje – i znów przegrywa – spór z Janem o granice i łąki między Damicami a Naramą. A Jan, jakby na znak przewagi, trzyma w zastawie gaj w Rudnie.

W 1433 roku Marek z Minogi musi mu oddać 40 grzywien – a jeśli nie zrobi tego przed kolejnymi rokami ziemskimi, zapłaci je Janowi we dworze w Naramie. To właśnie tu widać, że Jan nie tylko inwestuje i kupuje – ale też pilnuje terminów, zapisuje zobowiązania, prowadzi wszystko systematycznie.

W 1437 roku kwituje Mikołaja i Adama z Minogi ze spłaty 20 grzywien, w 1438 – Paweł z Cianowic zastawia mu trzy łany w Szczodrkowicach, a w 1439 – Andrzej ze Szczodrkowic wykupuje od niego tychże kmieci z tytułu prawa bliższości. To żywa ekonomia, nie statyczna własność. Jan jest w centrum.

I chociaż jego majątek był nieporównanie mniejszy niż majątki możnych panów z Krakowa czy Sandomierza, to jednak w skali swojej ziemi – a zwłaszcza w perspektywie lokalnej – Jan Połukopek działał z rozmachem i konsekwencją kupca, inwestora i zarządcy. Tworzył model, który dziś nazwalibyśmy gospodarką scaloną, opartą nie na folwarkach i przymusie, lecz na umowach, czynszach, zastawach i regularnym dochodzie.

Rodzeństwo – sieć, nie cień

Choć to Jan Połukopek przejął Naramę i na długie lata uczynił ją swoim oparciem, nie był samotną wyspą. Jego liczne rodzeństwo – bracia i siostry – odegrało istotną rolę w budowaniu pozycji rodu Nowinów na mapie Małopolski. I to nie tylko jako bierni spadkobiercy, ale jako samodzielni gracze, zawierający transakcje, prowadzący interesy, zaciągający pożyczki i oddziałujący na lokalną gospodarkę.

Już w roku 1413, bezpośrednio po śmierci Heldwiga, cała rodzina staje do formalnego podziału majątku. Wdowa Klara oraz dzieci: Jan, Imram, Spytek, Zbyszek, Andrzej, Dziersław, Małgorzata, Katarzyna i Anna – otrzymują swoje udziały. Jan i Imram przejmują całą wieś Naramę wraz z udziałami w Przybysławicach i częścią Wilczkowic, kupioną niegdyś przez ojca za 14 grzywien. Reszta rodzeństwa, wraz z Klarą, otrzymuje Marszowice.

W tym samym roku, 1413, Jan i Imram zobowiązują się wypłacić Klarze 37 grzywien i 8 skojców tytułem jej wiana – aktu małżeńskiego zabezpieczenia sprzed lat. Klara nie zostaje „na łasce synów” – otrzymuje należne środki i przechodzi do Marszowic, którymi zarządza z pomocą syna Spytka.

W kolejnych latach widać, że Nowinowie z Naramy działają jak dobrze naoliwiona maszyna rodzinna. Nie rozchodzą się w gniewie, lecz rozbudowują własną sieć wpływów. Jedni inwestują, drudzy pożyczają, inni wchodzą w związki małżeńskie zabezpieczające interes rodu.

Imram, brat Jana, choć już w 1418 roku sprzedaje mu swój udział w Naramie za 400 grzywien półgroszy, wcale nie znika. W 1420 roku oprawia posag swej żonie Stachnie z Niedźwiedzia, a do 1442 roku pojawia się w dokumentach jako wierzyciel i inwestor – choć już pod nazwiskiem Narębski z Raciborska. Przez cały ten czas utrzymuje kontakt z braćmi – także jako pośrednik w sprawach sądowych, jak w przypadku procesu z kanonikiem Andrzejem Myszką w roku 1440.

Z kolei Spytek, inny z braci, objął w zastaw Garlicę i Mników. Już w 1427 roku Jan z Garlicy i Bodzęta z Modlnicy są mu winni 130 grzywien. W roku 1429 Piotr Frykacz z Mnikowa zastawia mu połowę wsi za 150 grzywien. W 1433 roku Spytek oprawia żonie Małgorzacie 100 i pół grzywny posagu i wiana, a w 1435 formalnie kwituje rodzinę Frykaczów ze spłaty 180 grzywien i oddaje im wieś Mników. Działa więc jak typowy zastawnik – z dochodem, ale też odpowiedzialnością.

Dziersław również pojawia się w źródłach – np. w roku 1419 wspólnie z Janem Połukopkiem spłaca dług Adzie z Minogi – aż 66 grzywien. Andrzej – choć bardziej skryty – pojawia się w księgach już w 1416 roku, gdy sprzedaje Janowi role pod Naramą, ciągnące się aż po drogę do Damic i Rzeplina.

Także siostry nie zostały zapomniane. Choć nie dziedziczyły ziemi wprost, otrzymały części Marszowic. W 1413 roku są wymienione imiennie – Małgorzata, Katarzyna i Anna – i objęte planem podziału. W 1415 roku Jagienka, żona Jana, zrzeka się swych praw do dóbr ojczystych i macierzystych na rzecz braci Zakliki i Jana z Bodziejowic, a Jan zabezpiecza jej posag i wiano na połowie swej części Naramy – w wysokości 50 grzywien w kwartnikach.

Wszystko to pokazuje rodzinę zorganizowaną nie na zasadzie patriarchatu, lecz partnerstwa ról. Kobiety miały zabezpieczenia i prawa, mężczyźni działali w ramach wspólnoty. Pojawiały się konflikty – jak wszędzie – ale były rozwiązywane przez spłaty, wykupy, poręczenia i wpisy do ksiąg ziemskich.

A wszystkie te działania koncentrują się wokół Krakowa – miasta sądów, uniwersytetu, króla i mennic. W takich okolicznościach nie dziwi, że Nowinowie z Naramy stali się rodem świadomym swej siły – nie przez ramię zbrojne, lecz przez mądrą sieć wzajemnych zależności.

Jan Połukopkowy porządek – czyli gospodarstwo jak zegar

W czasach, gdy wielu dziedziców traktowało swoje wsie jak spiżarnię – skarbiec do okresowego opróżniania – Jan z Naramy był inny. Od początku widać, że myślał strategicznie: inwestował, zabezpieczał, dzielił, łączył. Wieś, którą przejął po ojcu, traktował nie jak łup, ale jak warsztat pracy – złożony, rozbudowywany i pilnowany z pieczołowitością.

Już w roku 1415, zaledwie dwa lata po podziale rodzinnych dóbr, Jan ustala z żoną Jagienką oprawę posagu – 50 grzywien w kwartnikach, zapisanych na połowie swej części Naramy. Tego samego roku zawiera transakcję z teściami z Bodziejowic – otrzymuje 50 grzywien w zastaw za role czterech kmieci: trzech z Białej i jednego z Bodziejowic. W ten sposób nie tylko pomnaża majątek, ale też umacnia więzi rodzinne i gospodarcze z inną szlachecką linią.

W 1416 roku kupuje od Andrzeja ze Szczodrkowic za 12 grzywien pola pod Naramą, rozciągające się aż po drogę do Damic i Rzeplina. Rok później, w 1417, następuje wspomniany wcześniej podział z Imramem – a zaraz potem Jan przejmuje w zastaw jego część za 200 grzywien szerokich groszy praskich, czym zyskuje faktyczną kontrolę nad całą wsią.

Ale Jan nie siedzi na laurach. W latach 1418–1433 zawiera kilkanaście transakcji kupna, zastawów i pożyczek, z których każda mówi jedno: mamy do czynienia z gospodarzem, który panuje nad przepływem gotówki i ziemi.

W roku 1418 wykupuje od Imrama jego wszystkie części w Naramie, Szczodrkowicach, Wilczkowicach i Przybysławicach – za zawrotną kwotę 400 grzywien półgroszy. Zapłata rozłożona jest na raty, ale zabezpieczona... czynszem! Jeśli Jan się opóźni, ma płacić 14 grzywien procentu rocznego – to prawie jak nowożytny kredyt z oprocentowaniem.

Rok 1419 to potwierdzenie, że Jan oddaje Imramowi 60 grzywien oraz 13 grzywien czynszu. Tego samego roku wspólnie z bratem Dziersławem spłaca dług 66 grzywien Adzie z Minogi. A chwilę później Jan zostaje wpisany jako posiadacz pola i gajów między Naramą a Owczarami – w wyniku umowy z Hanuszem z Owczar (rok 1432), pod zakładem 50 grzywien.

W międzyczasie zarządza ziemią jak księgowy: w roku 1422 zastawia połowę Naramy Grzegorzowi z Grzegorzowic za 200 grzywien – z wyłączeniem ziemi oprawionej żonie. W roku 1424 jego żona Jagienka „aresztuje dokumenty” w sprawie Rudna, czyli zabezpiecza prawa rodzinne wobec majątku – to pokazuje, że również niewiasty w tym układzie nie były bierne.

Nie brak też spraw sądowych, które pokazują, że Jan twardo dbał o swoje granice i pieniądze:

▶ W roku 1425 pozywa Zaklikę z Białej.

▶ W roku 1426 staje się poręczycielem kmiecia z Garlicy – pod rygorem zwrotu sumy do rąk kobiety, która domaga się długu.

▶ W roku 1429 Jasiek – kanonik krakowski – dwukrotnie nie stawia się na rozprawę przeciwko Janowi. Spór dotyczył 100 grzywien szkody między Damicami a Naramą.

W dokumentach z lat 1433–1434 pojawia się motyw, który mówi bardzo wiele o stylu gospodarowania Jana: jeśli ktoś zapłaci mu dług w terminie, darowuje część należności. Przykład?

▶ Mikołaj z Minogi ma oddać 14 grzywien – jeśli zapłaci 7, Jan anuluje drugą połowę.

▶ Mikołaj z Przybysławic – syn Jana Bocianka – ma oddać 16 grzywien, ale jeśli okaże pieniądze w terminie, Połukopkowi wystarczy 8. To zarówno dowód siły, jak i umiejętność rozgrywania relacji: lepiej mieć dłużnika lojalnego niż biednego i wroga.

▶ W 1435 roku Jan ręczy za Mikołaja z Minogi wobec rajców ze Słomnik – za zgodność i „zachowanie pokoju”, pod zakładem 100 grzywien. Rok później, w 1436, wypłaca 30 grzywien posagu Przedsławowi z Porąbki, mężowi swej córki Elżbiety. Sprawa kończy się wzorowo: Przedsław kwituje Jana z całej sumy i umarza zapisy.

To wszystko pokazuje obraz człowieka, który był nie tylko gospodarzem, ale i zarządcą, bankierem, negocjatorem, a może i nieformalnym sędzią lokalnym. Naramę potraktował jak centrum rodzinnego interesu – z dochodami, długami, inwestycjami, zabezpieczeniami i rozsądnym ryzykiem.

I właśnie dzięki temu, w połowie XV wieku, wieś Narama była nie tylko miejscem zamieszkania rodu Nowinów, lecz także centrum rozliczeń, transakcji i zabezpieczeń – czymś w rodzaju średniowiecznego holdingu rodzinnego.

Życie rodzinne i kobiety rodu

W tym samym okresie Kościół katolicki cieszył się rosnącym prestiżem po zakończeniu soboru w Konstancji (1418), a lokalna religijność i obowiązki fundacyjne nabierały znaczenia. Możliwe, że Jan jako dziedzic był zobowiązany do wsparcia miejscowego duchowieństwa lub uczestniczył w patronacie nad którąś z okoliczną kaplicą.

W dziejach Naramy pod rządami Jana Połukopka łatwo skupić się na grzywnach, rolach, zastawach i sądowych potyczkach. Ale równolegle do tych męskich rozgrywek toczył się świat kobiet rodu, który nie był wcale milczącym tłem. Przeciwnie – bez niewiast ta historia nie miałaby swojej głębi.

Już w 1413 roku, przy podziale dóbr po śmierci Heldwiga, Klara – wdowa po dziedzicu – występuje jako podmiot prawa. Zabezpiecza swoje wiano, które przysługiwało jej jako wkład wniesiony do małżeństwa, i domaga się wypłaty w wysokości 37 grzywien i 8 skojców od synów – Jana i Imrama. Nie czeka, aż "panowie" się zlitują. Ma swoje prawa, zna ich wartość i... wie, jak je egzekwować. Dokumenty są jasne: pieniądze mają być wypłacone najpóźniej do najbliższego Bożego Narodzenia.

To nie tylko zapis księgowy. To świadectwo społecznej roli wdowy szlacheckiej – kobiety, która po śmierci męża nie znika za piecem, ale zarządza swoimi częściami majątku (np. w Marszowicach) z pomocą jednego z synów – Spytka. W ten sposób tworzy oddzielny „oddział rodzinny”, który nadal działa pod wspólnym herbem Nowina.

Równie ważna jest Jagienka z Bodziejowic, żona Jana Połukopka. Gdy w 1415 roku Jan ustala z teściami warunki zabezpieczenia posagu, robi to z pełną świadomością konsekwencji. W akcie zawartym w księgach ziemskich zapisuje dla Jagienki 50 grzywien szerokich groszy kwartnikowych, oprawionych na połowie jego części w Naramie. To nie tylko formalność – ten zapis wyłącza część majątku z ewentualnych roszczeń, zastawów czy transakcji. Mówiąc inaczej: Jan zabezpiecza swoją żonę „na wszelki wypadek”.

Ciekawe światło rzuca także incydent z 1424 roku, gdy w sprawie Rudna – sprzedawanego przez Zaklikę z Białej – Jagienka „aresztuje dokumenty”. To średniowieczna forma zabezpieczenia prawnego: kobieta przejmuje akta związane ze sprawą, aby nikt nie mógł dokonać niekorzystnej dla niej lub jej rodziny transakcji. Czyż nie brzmi to jak działanie współczesnej pełnomocniczki?

Grafika: Jagienka „aresztuje dokumenty”(wyobraźnia autora)

Warto też wspomnieć o Elżbiecie, córce Jana i Jagienki, która w 1436 roku wychodzi za Przedsława z Porąbki Małej. Ojciec przeznacza dla niej 60 grzywien w posagu i wianie, co Przedsław potwierdza w dokumentach. Jan z Naramy z kolei przekazuje zięciowi połowę tej kwoty – 30 grzywien – z pełnym rachunkiem i umorzeniem zapisów w roku 1437. To pokazuje, że nawet kobiety wychodzące „z domu” miały zapewniony kapitał na start – nie w złotych sukienkach, ale w srebrnych groszach, zapisanych w księgach ziemskich.

Ten świat kobiet – Klar, Jagienek i Elżbiet – ukazuje strukturę rodzinną Nowinów jako bardziej partnerską, niż moglibyśmy się spodziewać. Owszem, nie były formalnymi właścicielkami ziemi, ale ich prawa były respektowane, a interesy – zabezpieczane i wypłacane. Często w terminie. Czasem nawet z odsetkami.

I nie jest to tylko kwestia "rodzinnych sentymentów". To efekt systemu prawnego, który w Królestwie Polskim – od statutu wiślickiego aż po lokalne zwyczaje – przewidywał formy ochrony dla kobiet: oprawy posagowe, oprawy wdowie, wiana, areszt dokumentów, zapisy gwarancyjne. Rodzina, która ich nie przestrzegała, szybko traciła reputację. A dla szlachcica reputacja była równie ważna jak herb.

W efekcie mamy do czynienia z rodziną, w której kobiety nie tylko są widoczne – one współtworzą system. Może nie stoją na czele dworu, ale go współfinansują, zabezpieczają, a niekiedy... blokują działania męża czy syna, jeśli uznają je za niekorzystne.

I choć nie ma ich portretów, pieczęci ani herbów, to ich podpisy (a raczej zgody i areszty) w księgach ziemskich – mówią nam: były. Działały. Miały głos.

Chłopi z Naramy – użytkownicy, nie poddani

Zachodzące zmiany gospodarcze – odchodzenie od renty naturalnej ku czynszowi pieniężnemu – miały ogromne znaczenie dla funkcjonowania takich wsi jak Narama. Bliskość Krakowa sprzyjała integracji z rynkiem, a dziedzic był w praktyce zarządcą lokalnego centrum rozliczeń.

W opowieści o Naramie czasów Jana Połukopka łatwo byłoby zatrzymać się na herbach, grzywnach i sądach ziemskich. Ale byłoby to opowiadanie jednostronne, bo Narama — choć szlachecka z rodowodu — żyła i oddychała codziennym trudem ludzi uprawiających jej ziemię. A ci ludzie, wbrew stereotypom, nie byli ani niewolni, ani bierni.

Na przełomie XIV i XV wieku wieś małopolska nie była jeszcze poddana przymusowej pańszczyźnie. Jej podstawą były czynsze – roczne opłaty uiszczane przez chłopów z tytułu użytkowania ziemi. W zamian za możliwość uprawy pól należących do dziedzica, kmiecie płacili określoną sumę pieniędzy lub świadczenie w naturze, ale zachowywali sporą autonomię. Mieli własne gospodarstwa, prawo dziedziczenia oraz możliwość zawierania umów handlowych. Ba – niektórzy nawet prowadzili interesy, które wykraczały poza granice wsi.

Dobrym przykładem jest dokument z roku 1434, w którym Paweł i Hanek z Przegorzał oraz Michał z Naramy sprzedają trzecią część przemiału z młyna w Garlicy Dolnej kolegium św. Stanisława przy katedrze krakowskiej. Młyn, który zapewne należał do kilku rodzin chłopskich, nie był tylko przydatnym narzędziem. Był aktywem inwestycyjnym – przynoszącym realny zysk w postaci udziałów w produkcji i handlu.

Grafika: chłopi młynarze na swoim.

Jeszcze ciekawszy jest zapis z 1440 roku, w którym sołtys z Garlicy zobowiązuje się zapłacić 4 grzywny Mikołajowi – kmieciowi z Naramy. W zamian za tę pożyczkę Mikołaj ma zostać „wwiązany” w łąkę – czyli uzyskać czasowe użytkowanie jej części. To transakcja jak z ręką w bankowości: kredyt w zamian za hipotekę.

Wśród mieszkańców wsi pojawiają się też pasterze, młynarze, sołtysi – postacie wyjęte nie z romantycznej wizji chłopa z cepem, lecz z realistycznej panoramy społeczności lokalnej. W roku 1439 sąd grodzki rozpatruje sprawę Stanisława, pasterza owiec z Naramy, który oskarża Ottona z Żerkowic o napaść na jego pole i poranienie go laską pasterską. Spór kończy się formalnym zaprzeczeniem przysięgi – czyli postępowaniem sądowym, w którym pasterz miał pełne prawo występować jako strona.

Nie był to więc świat relacji „pan – chłop” w stylu XVIII-wiecznego folwarku. To był świat interesów, umów, sądów i kontraktów, w którym rolnik, młynarz czy pasterz miał swoją pozycję – może nie równą szlachcicowi, ale niewątpliwie zauważalną i zabezpieczoną.

Zresztą sam Jan Połukopek traktował swoich ludzi nie jak darmową siłę roboczą, ale jak partnerów w zarządzaniu gospodarstwem. Owszem, pobierał czynsze, ale też dbał o infrastrukturę – drogi, gaje, granice. Dzielił gaje z sąsiadami (Hanek z Owczar, 1432), zabezpieczał spory (sprawa z Minogą, 1433–34), układał się z sołtysami (Leszczyna, 1434) i podejmował decyzje, które miały wpływ na życie kilkudziesięciu gospodarstw.

W tym sensie Narama pod jego władzą nie była tylko siedzibą rycerza – była strukturą społeczną, żywym organizmem, w którym różne warstwy współistniały na zasadzie zrównoważonych relacji. I choć to Jan podpisywał umowy i występował w księgach ziemskich, to życie toczyło się w zagrodach kmiecych, młynach i na drogach prowadzących do Damic i Minogi.

Dlatego właśnie współczesny mieszkaniec Naramy może spojrzeć na swoją wieś nie tylko przez pryzmat nazwisk szlacheckich. Bo w tej historii — obok Jana, Imrama, Klary i Jagienki — są też Paweł, Hanek, Michał, Mikołaj i Stanisław. Ludzie, którzy orali, młócili, wypasali owce, handlowali z kapitułą i walczyli o swoje prawa.

A dziedzictwo Jana? Ono nie tylko przetrwało w murach dworu i zapisach sądowych, ale i w strukturze społecznej wsi – w relacji między dziedzicem a gospodarzem, która nie była oparta na batogach, lecz na kontraktach, dokumentach i wzajemnym poszanowaniu.

Narama pod rządami Jana

Między 1413 a 1441 rokiem, czyli przez niemal trzy dekady, Narama znajduje się pod stabilnym zarządem Jana Połukopka z rodu Nowina. I choć wiele z jego decyzji poznajemy poprzez suche wpisy sądowe — zastawy, poręki, umowy — to właśnie z tych okruchów można odtworzyć spójny obraz wsi jako zorganizowanej, funkcjonalnej i przemyślanie zarządzanej jednostki.

Najpierw — przestrzeń. Jan inwestuje w ziemię. W 1416 roku nabywa stajanie roli od Andrzeja ze Szczodrkowic – kawałek gruntu rozciągający się od Naramy aż do drogi na Damice i Rzeplin. Granice są wyraźnie określone: mają biec wzdłuż dawnych pól Piotra Szczodrka i Jakusza Skałki. W 1432 roku Jan dzieli gaje z Hanem z Owczar. Własność jest szczegółowo oznaczona „wedle znaków, czyli dołów”, a obie strony zobowiązują się do przestrzegania podziału pod zakładem 50 grzywien – to znaczna suma, co pokazuje, jak ważna była kwestia granic.

Tego typu działania wskazują, że Narama miała już wykształcony układ przestrzenny, który był utrwalany dokumentami i ustaleniami sąsiedzkimi. Pola, gaje, drogi – wszystko miało swoje miejsce, sens i wartość. Wśród dokumentów pojawia się także łąka w Wilczkowicach, pola przy granicy z Suchą Drogą, gaj w Rudnie, łąka w Naramie oraz młyn w Garlicy – te nazwy układają się w mentalną mapę epoki.

Druga warstwa to relacje z sąsiadami. Jan z Naramy nie funkcjonuje w izolacji. Prowadzi intensywne interesy z mieszkańcami Minogi, Garlicy, Wilczkowic, Przybysławic, Szczodrkowic i Marszowic. Kupuje pola, udziela pożyczek, poręcza długi, a czasem nawet przyjmuje zastawy w formie… kmieci i ich majątku. W 1438 roku Paweł z Cianowic zastawia mu trzy łany w Szczodrkowicach, z których Jan uzyskuje roczny czynsz w wysokości 2 i ½ grzywny. A już w 1440 roku Jan sprzedaje te same trzy łany Andrzejowi ze Szczodrkowic, który miał do nich prawo bliższości.

To pokazuje, że Narama była osadzona w lokalnym systemie zależności – była częścią większej całości. A Jan grał w tej sieci rolę pośrednika, kredytodawcy, sąsiada i dziedzica – ale nie dominatora. Nie był „panem okolicy”, lecz aktorem tej samej sceny, co reszta drobnej szlachty i chłopstwa.

Ważnym punktem na mapie był też dwór Jana Połukopka – niekoniecznie okazała rezydencja, ale na pewno centrum decyzyjne i gospodarcze wsi. To tutaj Jan przyjmował gości, podpisywał umowy, udzielał kredytów, odbierał zwroty. W 1432 roku Jan Bocianek z Przybysławic zobowiązuje się zapłacić Janowi Połukopkowi 40 grzywien „we dworze tegoż Połukopka”. Również w 1433 i 1434 roku Marek z Minogi reguluje zobowiązania w „domu Jana z Naramy”. To potwierdza, że dwór Jana był nie tylko siedzibą rodową, ale także punktem kontaktowym całej lokalnej sieci ekonomicznej.

W tle przewijają się drogi — do Damic, do Minogi, do Rzeplina i Wilczkowic. Przebiegają przez pola sporne, są powodem sądowych zatargów (jak sprawa z kanclerzem Jaśkiem o granice między Damicami a Naramą, 1429 rok), ale też stanowią żyły komunikacyjne i handlowe, bez których rozwój byłby niemożliwy.

Podsumowując: Narama pod rządami Jana to nie jest wieś czekająca na lepsze czasy. To jest dziedzina w ruchu, tętniąca wymianą, dzieleniem, inwestowaniem, budowaniem relacji i granic. A wszystko to – pod okiem Połukopka, który zamiast rzucać się w wojny i kariery na dworze królewskim, wybrał drogę systematycznego gospodarowania.

I dzięki temu — do dziś mamy o czym pisać.

Spuścizna Połukopka

Jan nie działał w próżni. Był częścią większej przemiany cywilizacyjnej – nie wojownikiem, lecz gospodarzem, nie fundatorem świątyń, lecz porządnym urzędnikiem ziemskim. A przez to – kimś, kto łączył wielką historię z codziennością swojej dziedziny.

Jan Połukopek z Naramy nie był rycerzem spod Grunwaldu, nie budował zamków, nie pchał się na dwór królewski. A jednak zapisał się w dziejach swojej wsi tak trwale, że do dziś możemy śledzić jego życie niemal z roku na rok — w sądach ziemskich, księgach długów i umowach o gaje, pola, młyny i łąki.

Był typowym przedstawicielem średniej szlachty małopolskiej w złotym czasie rozwoju lokalnych rodów. Nie miał wielkich tytułów, ale miał ziemię, rodzinę i talent do zarządzania. Był przedsiębiorczy, ale ostrożny; hojny wobec rodziny, ale czujny wobec partnerów handlowych. Potrafił rozwinąć majątek tak, by go nie roztrwonić – przeciwnie: przygotować grunt pod dalszy rozwój.

W jego czasach Narama stała się nie tylko własnością, ale tożsamością. To tutaj Połukopkowie prowadzili interesy, tutaj pojawiły się nowe inwestycje, tutaj ich córki wychodziły za mąż, a synowie podpisywali umowy i prowadzili negocjacje. I choć rodzeństwo Jana stopniowo rozchodziło się po okolicy — do Mnikowa, Marszowic, Raciborska czy Garlicy — to Narama pozostała ośrodkiem skupienia rodu.

Zresztą nie bez powodu kolejne pokolenia będą nazywać się Naramskimi, Narębskimi, Naremskimi. To nie były tylko nazwiska — to były deklaracje pochodzenia i dumy z dziedzictwa. Narama, raz wybrana na gniazdo rodowe, nigdy nie została porzucona w pamięci.

Nie wiemy dokładnie, kiedy Jan Połukopek zmarł – źródła milkną o nim po 1441 roku, ale zanim odszedł, zostawił po sobie strukturę, tożsamość i fundamenty. I zapewne dobrze wiedział, że jego syn, Andrzej, będzie musiał przejąć nie tylko majątek, ale też odpowiedzialność za gniazdo rodu.

I właśnie ta odpowiedzialność – już nie tylko za rodzinę i majątek, ale za ducha miejsca – stanie się nowym motywem naszej opowieści.

Co dalej?

Gdy opadł kurz wokół testamentu Połukopka, a ziemia znowu zaczęła rodzić, pojawia się nowa postać: Andrzej Naramski – syn Jana, dziedzic Naramy, zapisany w Liber Beneficiorum Jana Długosza jako fundator, gospodarz i patron.

To właśnie jemu Narama zawdzięczać będzie fundamenty duchowe i administracyjne na progu późnego średniowiecza. To jego imię nosi dziś najważniejszy Plac naszej wsi. Ale to już – jak mawiają starzy kronikarze – zupełnie inna opowieść...

Zbigniew Grzyb



Bibliografia:


Gloger Zygmunt, Geografia historyczna ziem dawnej Polski, Kraków 1903; rozdział: Województwo Krakowskie

Grodecki Roman, Lepszy Kazimierz, Feldman Józef, Kraków i ziemia krakowska, Nakładem Państwowego Wydawnictwa Książek Szkolnych, 1934 r.

Marciniak Anna BUDOWNICTWO ODRONNE W LIBER BENEFICIORUM JANA DŁUGOSZA A REALIA ARCHEOLOGICZNE ACTA UNIVERSITATIS LODZIENSIS FOLIA ARCHAEOLOCICA 12, 1991

Piekosiński Franciszek, Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej św. Wacława, cz. I – II, Kraków 1874-1883.

Piekosiński Franciszek, Kodeks dyplomatyczny Małopolski, t. I – IV, Kraków 1876-1905

Piekosiński Franciszek, O dynastycznem szlachty polskiej pochodzeniu, Wydawnictwo Akademii Umiejętności 1888. Harvard University Library

Piekosiński Franciszek, Rycerstwo małopolskie w dobie piastowej, Kraków, 1901

Piekosiński Franciszek, Rycerstwo polskie wieków średnich t.1-2, Sprawozdania z czynności i posiedzeń Akademii Umiejętności. Kraków 1897.

Potkański, Karol Zagrodowa szlachta i włodycze rycerstwo w województwie krakowskiem w XV i XVI wieku, Kraków : [s.n.], 1888 (Kraków : Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego).

Semkowicz, Władysław, Włodycy polscy na tle porównawczem słowiańskiem, Lwów 1909, H. Altenberg

Słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu. Pod red. Kraków 2019 Tow. Naukowe „Societas Vistulana”, Instytut Historii PAN

Taszycki Witold red, Słownika staropolskich nazw osobowych, Wadawnictwo PAN 1974-1976

Tułowiecka Agnieszka HERBARZE I QUASI-HERBARZE. WOKÓŁ KONSTRUKCJI GENOLOGICZNYCH BARTOSZA PAPROCKIEGO. Uniwersytet Sląski Katowice 2009

powrót do spisu artykułów